Kroke - dym spowijał ich i niósł cudowne dźwięki, gdzieś daleko, poza nas poza czas. I widziałem radosnego Moszego, wsłuchanego w tę magię zaklętą w muzyce, bujającego się przed swoim sklepikiem na Kazimierzu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W poprzedniej wersji w nagłówku pisałem coś o czasie, jego braku i fotografii, jako remedium na te wszystkie bolączki. Teraz uświadamiam sobie że było to bredzenie marzyciela....Mam czas i nieraz nie wiem co z nim począć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz