środa, 6 stycznia 2010

Podróż po sens...

Na początek chciałbym podziękować tym, którzy nawet o tym nie wiedząc, przyczynili się do powstania tych zdjęć, do stworzenia klimatu tej podróży, wędrówki przez Poznań i przeze mnie… Dziękuję Martynie i Natalii za kawał suchej podłogi i dach nad głową, za dobre słowo, Gabrysiowi za wyrozumiałość i świetną rozmowę o meandrach lingwistyki, Maciejowi za dyskusję o jedynym narodzie, którego nie wolno krytykować, Batonowi za „A to dziwka!” i jak zwykle wyjątkowy klimat, który wokół siebie roztacza i w końcu Marcie za chlebową gumkę i uśmiech…
Dzięki!!!




Oto zdjęcia z mojej wędrówki. Bardzo mi potrzebnej, bo uświadamiającej po raz kolejny, że każda ocena jest względna i może być błędna, gdy tylko zmienią się realia, w których przyszło żyć temu, który ocenia. Gdy mieszkałem we Wrocławiu przyjazd do Poznania nie był dla mnie niczym zachwycającym. Mieszkając w Breslau nie doceniałem piękna stolicy Wielkopolski – myślałem „Jakie nudne, pruskie, jednolite, XIX - wieczne miasto”.
Teraz, gdy mam za sobą ponad dwa lata życia w Warszawie, „gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje”, a dołożyli socjaliście ze swoim „pięknym” socrealizmem w architekturze, przyjechałem do Poznania i stwierdziłem „Jakie piękne, fascynujące i różnorodne XIX – wieczne miasto”. Spacerując ponad cztery godziny, gdy tylko mijałem kolejne kamienice, zadzierałem wysoko głowę, by je dokładnie obejrzeć. W wielu wypadkach to misterne dzieła sztuki. Naprawdę coś… Rozkwit mieszczańskiej architektury, przepych i dowód na dobre prosperowanie mieszkańców Posen.









Szedłem od ulicy Przemysłowej na Wildzie w kierunku Starego Browaru, dalej na Rynek, a stamtąd na Śródkę. Następnie wróciłem na drugą stronę Warty i wzdłuż rzeki doszedłem do przystani wodnej (chyba LOK-u). Przeszedłem obok torów łuczniczych i wróciłem na Wildę.














A sama podróż i spacer, oprócz zdjęć miały dla mnie jeszcze jeden wymierny efekt – mnóstwo czasu na przemyślenia. Bardzo mi tego brakowało, a już najwyższy był czas, by odnaleźć się, określić swoje miejsce, swój status, dążenia. Efekt jest taki, że zrozumiałem, że nie mam dążeń. Nie mam celu. To podobno nawet lepiej nie mieć celu w życiu, niż dążyć do celu, który potem okazuje się, że nim nie jest. Mniej niepotrzebnej straty energii. Wiem też, że nie przeprowadzę się z powrotem na zachód, w Dolinę Baryczy. Owszem mógłbym tam zamieszkać, ale nie za bardzo wiem, z czego miałbym się tam utrzymywać. Na swojej ziemi
i tak na razie nie mogę postawić domu – przynajmniej nie zgodnie z prawem. Ale zawsze mogę tam mieć domek letniskowy – miejsce odpoczynku…
A na koniec zrozumiałem jeszcze jedną, chyba najważniejszą rzecz. Jestem fantastą, marzycielem i to niestety nie jest dobre. Tęsknię do świata, którego nie znałem i który zapewne nie istniał, bo egzystuje jedynie w wyidealizowanej wersji w moich „wspomnieniach”, przeniesionych wprost ze zdjęć i map. Dlaczego to takie złe?
Bo kiedy tęsknię do Doliny Baryczy, to przed oczami nie mam obecnego Milicza, ale okolice Militscha z około 1930 roku… Od wielu lat już tak tęsknię i nie potrafię inaczej…




A na koniec konkurs dla uważnych oglądaczy, najłatwiej będzie tym z Poznania:) Na jednym ze zdjęć czegoś brakuje. Zostało w około 10 proc. przeze mnie przerobione - coś wyciąłem, coś domalowałem:) Dla zwycięzcy pięć piw:) Rozwiązanie nastąpi jak przyjdzie kilka odpowiedzi - opublikuję fotografię w oryginale. No chyba, że nikt nic nie napisze, to wówczas rozwiązanie za jakiś miesiąc:)
Dla ułatwienia dodam, że to nie zdjęcie przyrody, a raczej architektury...

3 komentarze:

Dupcia pisze...

Hmmm może też w końcu odwiedze Poznań i ekipe...ładne te zdjęcia... W sumie w Poznaniu ostatnio byłam w gimnazjum i niewiele z niego pamiętam. Wrocław powoli mi sie przejada.W pierwszej kolejności mam zamiar odwiedzić Ciebie:) ale to po sesji. A co do konkursu to będę strzelać:P na jednym zdjęciu jest kościół czy katedra ( DSCF6307 ) i ona ma w sumie pięć wież , a na zdjęciu DSCF6321 widoczne są tylko cztery pewnie sie myle.. ale próbowałam:P

Arek Drygas pisze...

Natalia, jeśli chodzi o konkurs, to pudło - przyjrzyj się dokładnie zdjęciu na którym widzisz cztery wieże, a piątą też ujrzysz. Celuj dalej, konkurs trwa:)

Anonimowy pisze...

;)
Na trzecim zdjęciu, pod tablicą z nazwą ulicy, usunięta została tabliczka:)

Odezwę się jeszcze.. Snusmumriken:)
Uda się:)