niedziela, 1 marca 2009

W poszukiwaniu wiosny w okolicach domu:)



Wybrałem się na wiosenny spacer.Pierwszy raz od kilku miesięcy zobaczyłem i poczułem na twarzy słońce! Jakże ja jestem spragniony tego ciepłego dotyku... Poszedłem na cegielnię, gdzie prawie utonąłem w glinie, a potem pomaszerowałem Chwaliszewską do Sulmierzyckiej, a tam usiadłem przy leśnym boisku i wyczysciłem buty z tej gliny. Lasem doszedłem do Wiewiórowskiego a stamtąd do domu... Zobaczcie co zobaczyłem:)








2 komentarze:

Anonimowy pisze...

przebisniegi... heh..tak, szkoda, ze w kwiaciarni nie mozna ich kupic..:P

i konie! nie wiem dlaczemu, ale przypomnial mi sie kon, ktorego glaskalismy;p musielismy predzej skakac przez row;p pamietasz?:D

Arek Drygas pisze...

Pamiętam, wesoło było:)A przebiśniego, kiedy oststni raz byłem u rodziców, rosły przed naszym domem, więc....;)