Ten weekend nad Bugiem był mi potrzebny. Zatrzymałem się, przemyślałem kilka spraw i doświadczyłem pustki wokół siebie. Najpierw tej namacalnej, tej ciszy nad rozlewiskiem, a potem pomyślałem o swoim życiu. Ktoś by pomyślał, że muszę być szczęśliwy, bo po tylu latach dopiąłem swego - pracuje w telewizji razem z "gwiazdami", z którymi znam się, spotykam nieraz po pracy... Tylko co z tego. Ci znani to przecież normalni, obcy mi ludzie. Właśnie obcy...
Od półtora roku każdy mój wieczór od poniedziałku do czwartku wygląda identycznie - jestem sam...Dobija mnie ta samotnośc i wyczekiwanie piątku, kiedy w końcu wsiądę w samochód, walnę kolejne 300 km i będę w Krotoszynie. Volvo kupiłem rok temu - przejechałem nim 40 tys km, czyli objechałem równik w większości chyba na trasie Krotoszyn - Warszawa. Gdzieś głęboko w podświadomości mam zapisane, że ja tu jestem w tej Warszawie na moment, ja tu jestem tylko na chwilę, kolejny etap życia, byle jak najkrótszy.Wszystko, a przede wszystkich, co/kogo mam zostawiłem w Krotoszynie...
Od dziś spróbuję trochę inaczej pracowąc i żyć. Jak tylko będzie to możliwe bedę chodził spać zaraz po przyjściu do domu i wstawał w nocy - może w końcu znajdę sposób i czas na naukę. Zatrzymałem się w miejscu jeśli chodzi o edukację. Uczę się tego czeskiego, ale tylko na zajęciach, a w domu nie mogę się skupić... Muszę to zmienić...
I chciałbym znowu wędrować po lasach, bez spoglądania na zegarek, że już muszę wracać, bo trzeba jechać do Warszawy. I chciałbym znowu jeździć rowerem, znowu pojechać na jakąś wyprawę....
Powoli dorastam do swojej firmy, powoli dorastam do zmiany systemu mojej pracy w tv. Chciałbym spędzać tu 1-2 dni w tygodniu i jesli dobrze to rozplanuję, to wiem, że to jest możliwe...
A tymczasem idę spać. Wstaję o drugiej i dalej jadę z czeskim...
Dobrej nocy....
poniedziałek, 2 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
"Wybudowaliśmy dla siebie klatkę - cywilizację - gdyż byliśmy zdolni do myślenia, a teraz musimy myśleć, ponieważ jesteśmy zamknięci w klatce. Wiem, że na zewnątrz jest świat prawdziwy; trzeba tylko wydostać się z klatki..."
klatką jest dla Ciebie miasto, skupisko tylu różnych ludzi, którzy hołdują nie tym wartościom co powinni..
Przetrwasz ten etap swojego życia..i jak z każdego innego wyniesiesz korzyści;) wiem o tym;)
wszyscy czekają na słońce i przyjemne spacery po lasach...;)
Dokładnie!Martyna znowu pierwsza -.- :P ale ma racje:) Brat zdolny jesteś dasz rade sobie wszystko tak zaplanować i ułożyć, że z pewnością wszystko w najbliższym czasie zmieni się na lepsze:) a tymczasem ja też czekam na słońce:)
Ha faktycznie ten zespół ciekawie gra. A zdjęcia świetne.
Co do notki. Uważaj, bo samotność cholernie (przepraszam za słowo) wciąga.
Bo dla nas te lasy, ta wolność, szybkość i wiatr we włosach...
Zrozumiałe, że w Wawie ciężko, ale dasz radę. Wierzę w Ciebie Braciszku kochany i najlepszy ze wszystkich!:*
A w ogóle to przypomniała mi się nasza leśna rozmowa:)
Prześlij komentarz